MEDUSA
drobne nic
exacta (użyczona)
drobne armageddony
popłochy dzienne
paprochy stereotypu w oku
naturę reakcji miażdży
nonsensu
wielki wzór
cognac i ciężar nasycenia bursztynem
pleasure little treasure
zbiera wchłania
skóra cała włosy nawet
wasze bóle złości
kości przesycają zęby
idą wszędy
w dół po rdzeniu
usypiają krzyżem
żołądkiem napęczniałym
co już biega
pamiętników stosy
już w tchawicy
aż meduza nastaje
w słonej wodzie
brzucha
środek rozdziera
by nie rozedrzeć ciszy
grzecznej
nie wybudzić ich
z wyższości stanu
należenia się
w zamian nie przejmą
a nadgryzą jeszcze
naczynie przelane
zatkane
kałamarnice oczu tylko
ślady znaczą wśród
spienionych fałd.
powinnoś skwierczeć poza granicami miasta
japoński pierwiastek rozkwita
Bad Tölz
zapomniane
maleńkie cuda głaszczą spokojnymi paluszkami
Kasia Gasparski
Guldkompagniet
wśród rustykalnych mebli
siedziała zdrewniała
głaszcząc kota w kolorze
niezapominajek
nieba nowo narodzonych oczu
w których dopiero później
zaiskrzy istota wszystkiego
więcej dni z ilustrowaną opowieścią. poukładanych obrazów.
by zdążyć i złapać słońce
crystal palace
czyli ostatnie dni najlepszego roku
wydobyte spod trzyletniej warstwy śniegu
sunset garden cocktail
dawno
nie ma rączek - nie ma ciasteczek
Nowsze posty
Starsze posty
Strona główna
Subskrybuj:
Posty (Atom)