jestem kobietą
już tylko
w końcowej "a" literze
imienia na papierze;
w sorbetach pochłanianych
litrami schematycznie
automatycznie,
by ostudzić głowę
przez gardło;
w świadomości pochwy,
za to artystycznie
bezpłodną;
w ziarnistej fakturze
nocy zniekształconej
jękiem, szlochem, smarkiem.
w żadnym innym aspekcie
wewnętrznym a zewnętrznym
zwłaszcza.
n i e.

Brak komentarzy: